Dziś o kolejnym cudaku od SORAYA, którego przeznaczenie w zasadzie całkowicie uległo transformacji w moich rękach. Mianowicie rozwodzić się troszeczkę będę, nad olejkiem regenerującym do twarzy. Co może nam dać jego stosowanie? I jak działa, kilka linijek niżej. Jak wygląda???
Co obiecuje nam producent?
Skład:
Moja opinia:
Olejek otrzymujemy w kartoniku, w którym znajduje się 50ml buteleczka, dzięki czemu mamy absolutną pewność, że nikt nie majstrował, przy kosmetyku, co już na wielki plus.
Kosmetyk ten jest generalnie przeznaczony dla skóry dojrzałej z objawami starzenia ale, niżej są wypunktowane inne wytyczne co do zastosowania. Ja posiadaczka, suchych łokci, kolan, skóry na płatkach uszu a także w okolicach ust, postanowiłam, go zastosować na te miejsca. I doznałam szoku, ponieważ niewielka ilość wystarcza na pokrycie np. łokci są to zaledwie 4 krople :)
A działanie rewelacja, skóra nawilżona, brak suchych skórek, pięknie pachnie, żyć nie umierać. Oczywiście nie działa to jak dotknięcie czarodziejską różdżką, ponieważ trzeba chwilę stosować, w zależności od potrzeb ale rezultaty są :) Działa wygładzająco oraz ujędrniająco jak najbardziej, bo też to sprawdzałam, co do reszty niestety nie odpowiem, bo ani nie mam zmarszczek ani wiszącej skóry.
Nadaje się również świetnie do masażu, co sugeruje nam producent, skóra jest przyjemnie nawilżona, gładka oraz cudownie pachnie.Polecam gorąco :) Ocena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz