Dziś o kosmetyku, który uratował moje suche łokcie i kolana a dodatkowo pozwala na zatrzymanie ulubionego zapachu gumy orbit na dłużej. Mowa o masełku do ciała marki STENDERS, mamy do wyboru cztery warianty zapachowe - Róża- Kokos- Mięta- Jaśmin
Ich cena to 39,90 za 70g, zapewniam, że jest adekwatna do wydajności oraz jakości. Ja swoje kupiłam na 30% zniżce więc zapłaciłam 27,93, sami widzicie, że niewiele, powiem Wam, ze zbliżają się dni szalonych okazji i w gazetach znajdziecie kupon rabatowy, na cały asortyment do STENDERS.
Jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej zapraszam Was do lektury. Jak wygląda:
Co możemy przeczytać na opakowaniu:
Jaki jest skład:
Moja opinia:Kosmetyk otrzymujemy w 50ml metalowym opakowaniu, środek niestety nie jest niczym zabezpieczony i nie do końca możemy mieć pewność, że ktoś nie włożył tam swoich paluszków. Natomiast z drugiej strony, byłoby widać na powierzchni, że jakaś osóbka próbowała swoich sił, nie na testerze :) Konsystencja samego masła jest bardzo zbita, łatwo wydobyć je z opakowania i bardzo szybko rozpuszcza się w dłoniach, ma przyjemny miętowy, delikatny zapach, mi osobiście bardzo odpowiada. Nakładam je na kolana, łokcie i czasami stopy - wyraźnie widać poprawę. Po nałożeniu tworzy nam się taka tłusta otoczka, za sprawą olejków, które są w nim zawarte. Jeżeli jesteście fankami szybko wchłaniających się kosmetyków, to ten nie jest dla Was, ponieważ masło potrzebuje ok 15 min, żeby się całkowicie wchłonąć. Inaczej się do wszystkiego przykleimy, wiadomo, że im więcej nałożycie, tym dłużej będzie trwał ten proces. Może sama aplikacja jest nie do końca higieniczna, jak ktoś ma długie paznokcie to trochę może się dostać, pod nie :) Jednak za działanie i wydajność jestem w sanie mu absolutnie wszystko wybaczyć :) A Wy znacie? Jeżeli nie, to koniecznie polecam wypróbować! :) Moja ocena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz