Od cholery zajebistych spodni było. No ale teraz w żadnych nie wyglądałam dobrze, jak tłusta świnia może dobrze wyglądać w czymkolwiek. Przyjaciółka się ogarnęła, i chudnie. Ja też się ogarnęłam, ale dlaczego po mnie nic nie widać? Dlaczego spodnie w rozmiarze który nosiłam miesiąc temu nie są nawet o odrobinę luźniejsze? Ona w dodatku je 1200 i mniej ćwiczy, a efekty widać ;( Ja czuję ten swój tłuszcz. On wręcz boli. Czuje jego każdy kilkogram na brzuchu, czuję wielką dupę, ogromne uda ciążą mi przy każdym kroku. Wydaje mi sie że jak idę każdy patrzy z myślą "boże, to powinno z domu nie wychodzić"
No ale kupić coś mimo wszystko mi się udało. Sukienka, koszulka, kapelusz, trochę kosmetyków ;)Koszulka <3 Czarna, luźna, a S ;)Sukienka. Mimo że mierzyłam niebieską, w końcu stwierdziłam że nie mam do niej butów, i wzięłam tą z brzoskwiniowym ;) Cały fason i rozmiar ten sam, co niebieska ;) (XS)No i standardowo, kosmetyki musiały być ;) Krem do rąk, do stóp i szampon do włosów (przeczytałam że za każdym razem powinno używać się innego więc zbieram, niedługo z każdej firmy będę mieć xD )
Bilans:
smoothie morelowo-brzoskwiniowe
inka błonnik z mlekiem
jogurt naturalny pitny 500ml
smoothie bananowy z łyżeczka otrębów i wiórkami kokosowymiSmoothie bananowy, a w tle nowy kapelutek ;dMój dzisiejszy jogurt. Katie schodzi na dobrą drogę. Te jogurty i serki 0% które mam w domu wykorzystam, i kupuje takie o normalnej zawartości, bez chemii, konserwantów i zagęstników (w tym skład mi się bardzo spodobał: mleko pasteryzowane, żywe kultury bakterii jogurtowych, kultury bakterii probiotycznych Lactobacillus casei, koniec, żadnego zagęstnika, żadnych konserwantów czy ulepszaczy, a był pyszny, 2% tłuszczu) Możecie się przygotować na wpis o produktach light ;)
Trzymcie się :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz